Wczoraj po południu podczas lotu szkoleniowego z podchorążym V roku Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie śmigłowiec Mi-2 zerwał linię energetyczną niskiego napięcia.
Na szczęście nikomu nic się nie stało, a załoga bezpiecznie powróciła na lotnisko.
Incydent miał miejsce w rejonie miejscowości Okrzeja w powiecie łukowskim. Podczas dolotu na lądowisko załoga poczuła nagłe szarpnięcie śmigłowcem. Zgodnie z procedurami, dowódca załogi podjął decyzję o przerwaniu zadania i powrocie na lotnisko 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Lądowanie przebiegło bez zakłóceń.
Przyczyny zdarzenia bada teraz Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Jak informuje 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego, śmigłowiec jest sprawny technicznie i przeszedł wszystkie wymagane kontrole przed lotem.
To już drugi incydent z udziałem statku powietrznego z Dęblina w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W grudniu ubiegłego roku podczas lotu szkoleniowego z samolotu M-346 Bielik odpadła owiewka. Maszyna również wtedy bezpiecznie wylądowała w Dęblinie.
Dokładne okoliczności i przyczyny wtorkowego incydentu bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Dodatkowe informacje:
- Śmigłowiec Mi-2 należy do 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
- Lot odbywał się z podchorążym V roku Lotniczej Akademii Wojskowej.
- Do zerwania linii energetycznej niskiego napięcia doszło podczas dolotu na lądowisko.
- Załoga śmigłowca bezpiecznie powróciła na lotnisko w Dęblinie.
- Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego bada przyczyny zdarzenia.