Jelenia Góra: Przedszkole w walce z przeciwnościami losu: powódź, biurokracja i bezprawie

Problemy powodziowe a brak wsparcia od Miasta Jelenia Góra
Ostatnie wydarzenia związane z powodzią dotknęły wielu przedsiębiorców i instytucji. Nasze przedszkole, zlokalizowane przy ul. Jana III Sobieskiego 27, od lat świadczy usługi opieki nad dziećmi, tworząc miejsca pracy i wypełniając lukę, której Miasto Jelenia Góra nie jest w stanie zapełnić swoimi placówkami. Niestety, w obliczu powodzi, zamiast wsparcia, spotkaliśmy się z brakiem zrozumienia i utrudnieniami ze strony instytucji miejskich i państwowych, takich jak Straż Pożarna, MOPS, PUP, Straż Miejska czy Zarząd Dróg i Mostów.

W czasie, gdy inne placówki mogły liczyć na szybką i sprawną pomoc, od nas wymagano szeregu dodatkowych dokumentów, które w przypadku innych podmiotów nie były obligatoryjne. Przykładowo, żądano od nas certyfikatów na materiały budowlane, takie jak panele, nawet sprzed kilku lat. Tego rodzaju wymagania były nie tylko absurdalne, ale również powodowały dodatkowe opóźnienia w procesie odbudowy i powrotu do normalnego funkcjonowania.

Biurokratyczne kłody rzucane przez Miasto
Nasze przedszkole od początku działalności napotyka na nieuczciwe traktowanie ze strony Miasta Jelenia Góra. Przykładem może być regularne obciążanie nas opłatami za użytkowanie wieczyste, mimo że zgodnie z art. 6 Ustawy o finansowaniu oświaty placówki oświatowe są z tego zwolnione. Pomimo licznych prób dochodzenia swoich praw, sprawy sądowe często kończyły się niepowodzeniem ze względu na formalne uchybienia ze strony miasta, takie jak brak wydania decyzji administracyjnej, co uniemożliwiało nam złożenie odwołania.

Co więcej, Sąd potrafił oddalić nasz wniosek z powodu braku „kartki” o przekształceniu budynku, ignorując przy tym fakt, że przedszkole działa tam od lat i jest realnie funkcjonującą placówką oświatową. Tego rodzaju podejście ukazuje niechęć urzędników do wspierania podmiotów, które realnie przyczyniają się do rozwoju lokalnej społeczności.

Podwójne standardy w egzekwowaniu prawa
Problemem jest także niespójność w podejściu urzędników. Urząd Pracy raz traktuje nas jako przedsiębiorstwo, a innym razem jako placówkę oświatową – w zależności od tego, co jest dla nich wygodniejsze. Tego rodzaju niespójność doprowadziła do konieczności wnoszenia spraw do sądu, gdzie mimo wygranych, nadal czekamy na apelację w Warszawie.

Warto podkreślić, że nasze przedszkole tworzy miejsca pracy dla 12 osób, odprowadza składki ZUS oraz podatki, a mimo to Miasto wciąż utrudnia nam działalność. W przeciwieństwie do publicznych placówek oświatowych, które często nie są w stanie sprostać wymaganiom związanym z opieką nad dziećmi, nasze przedszkole dostosowuje się do wszelkich norm, nawet tych, które są wyższe niż przewidziane dla placówek miejskich.

Prawne podstawy i brak odpowiedzialności Miasta
Działania Miasta Jelenia Góra i współpracujących z nim instytucji często ocierają się o nielegalność:

  • Art. 6 Ustawy o finansowaniu oświaty jednoznacznie zwalnia placówki oświatowe z opłat za użytkowanie wieczyste. Mimo to, przez lata byliśmy obciążani tymi opłatami, co wymagało interwencji sądowej.
  • Brak wydania decyzji administracyjnej zamiast pisma, które nie wskazywało drogi odwoławczej, jest naruszeniem zasad wynikających z Kodeksu postępowania administracyjnego (art. 15 i 16 KPA), które wymagają, aby każda decyzja administracyjna jasno określała możliwość złożenia odwołania.
  • Wymaganie certyfikatów na materiały budowlane, które nie są przewidziane w przepisach prawa budowlanego, jest nadinterpretacją obowiązujących przepisów.

Czy przyszłość przedszkoli niepublicznych w Jeleniej Górze jest zagrożona?
Patrząc na obecne działania Miasta, nasuwa się pytanie: czy rzeczywiście chce ono wspierać przedsiębiorczość i rozwój edukacji? Liczne przeszkody, jakie napotykają placówki niepubliczne, sprawiają, że prowadzenie działalności gospodarczej w Jeleniej Górze staje się coraz trudniejsze. Miasto, zamiast wspierać, rzuca kłody pod nogi przedsiębiorcom, którzy odciążają system publiczny.

Jeśli obecna sytuacja się nie zmieni, istnieje ryzyko, że kolejne podmioty zaprzestaną swojej działalności, co jeszcze bardziej obniży poziom usług edukacyjnych i opiekuńczych w regionie.