Największe opady deszczu od 75 lat w Zjednoczonych Emiratach Arabskich spowodowały chaos w Dubaju, gdzie główne lotnisko musiało tymczasowo zawiesić swoją działalność.
Pasażerowie opowiadają o dramatycznych przeżyciach, a wciąż wielu z nich boryka się z konsekwencjami ulewnych deszczy.
Nina, jedna z pasażerek, opisuje dramatyczne doświadczenia, które spotkały ją i innych podróżnych. „Dziś odleciał do Warszawy samolot prawie w połowie pusty, a naszych bagaży nadal nie ma. Po 27 godzinach oczekiwania na lotnisku linie lotnicze proponują nam dopiero powrót 23 kwietnia” – relacjonuje dla PAP. Jest to tylko jedna z wielu historii ludzi, którzy znaleźli się w pułapce zamętu wywołanego przez gwałtowne opady deszczu.
We wtorek Zjednoczone Emiraty Arabskie doświadczyły rekordowych opadów deszczu, co spowodowało zalanie pasów startowych na głównym lotnisku w Dubaju. W konsekwencji wiele lotów zostało odwołanych, a liczne przyloty przekierowane. Linie lotnicze Emirates, flagowy przewoźnik ZEA, zawiesiły odprawy do północy w środę, co jeszcze bardziej pogłębiło chaos i zamieszanie w ruchu lotniczym.
Mimo że teraz kolejki pasażerów do wejścia do terminalu świadczą jedynie o niedawnych problemach, wciąż wielu podróżnych stoi w obliczu trudności. Grupa Polaków, która dotarła z Bali, nadal boryka się z problemem odzyskania swoich bagaży. Pomimo rezerwacji hotelowych, spędzili pół dnia na próbach zlokalizowania swoich bagaży, jednak bezskutecznie.
Maria, jedna z podróżnych, zwraca uwagę na brak pomocy ze strony linii lotniczych. „Linie pozostawiły nas samych sobie. Zaproponowano nam lot 23 kwietnia, ale nasze urlopy się kończą, nie mamy też opieki dla dzieci. Sami kupiliśmy bilety do Warszawy z innymi liniami i z innego lotniska, ale nie możemy odzyskać naszych bagaży” – opowiada dla PAP.
Sytuacja na lotnisku w Dubaju nadal jest napięta, a pasażerowie, szczególnie ci zagubieni w gąszczu biur informacji, czują się pozostawieni sami sobie w obliczu trudności. Pomimo starań, chaos wywołany przez deszczową apokalipsę wciąż trwa, a dla wielu podróżnych nie jest to tylko kwestia opóźnionego lotu, ale prawdziwa próba cierpliwości i wytrwałości.