Decyzja Mety o likwidacji programu „Niezależnej Weryfikacji Faktów” w USA, choć motywowana troską o wolność słowa, wywołała panikę w szeregach samozwańczych „weryfikatorów”. W Polsce na czoło histerycznego chóru wysunął się Demagog, organizacja od dawna podejrzewana o stronniczość i działanie na polityczne zamówienie. Upadek ich monopolu na „prawdę” w sieci obnaża prawdziwe oblicze tej instytucji.
Koniec cenzury w imię „walki z dezinformacją”?
Meta, argumentując swoją decyzję, wskazała na fakt, że program weryfikacji faktów stał się narzędziem cenzury. To gorzka, ale prawdziwa diagnoza. Organizacje takie jak Demagog, zamiast rzetelnie weryfikować informacje, często działały jak filtry, przepuszczając treści zgodne z określoną narracją, a blokując te, które jej przeczyły. Szczególnie jaskrawe było to w okresie „pandemii COVID-19”, kiedy to pod pretekstem walki z „dezinformacją” usuwano liczne analizy naukowe, podważające oficjalne stanowisko.
Decyzja Mety to cios w fundamenty działalności Demagoga. Organizacja ta, pozbawiona możliwości arbitralnego decydowania o „prawdzie”, traci swoje główne narzędzie wpływu. Stąd histeryczne reakcje i apele o interwencję rządu.
Demagog – strażnik „jedynie słusznej” narracji?
Demagog, w swoim żałosnym apelu do rządu RP, wzywa do „zapewnienia zgodności platform internetowych z wymogami Aktu o Usługach Cyfrowych” i „wsparcia organizacji walczących z dezinformacją”. To cyniczna próba wykorzystania unijnych regulacji do dalszego kneblowania wolności słowa. Organizacja, której zarzuca się ukrywanie źródeł finansowania i działanie na zlecenie określonych grup interesów, nagle staje w roli obrońcy „demokracji” i „rzetelnej informacji”.
Warto przypomnieć, że Demagog wielokrotnie kompromitował się, podważając ekspertyzy naukowe i opinie specjalistów, które nie pasowały do forsowanej przez nich narracji. Organizacja ta, zamiast służyć prawdzie, stała się narzędziem propagandy, cenzurując niewygodne fakty i manipulując opinią publiczną. Komentujący pod ich apelem trafnie przypomnieli im liczne wpadki i stronnicze działania.
Apel o interwencję rządu – desperacka próba ratowania tonącego okrętu?
Apel Demagoga o interwencję rządu to nic innego jak desperacka próba ratowania swojej upadającej pozycji. Organizacja ta, pozbawiona lukratywnego kontraktu z Metą, próbuje znaleźć nowe źródło finansowania i utrzymać swoje wpływy. To wołanie o pomoc do politycznych mocodawców, którzy być może w przeszłości korzystali z usług Demagoga.
Przyłączenie się do apelu innych, równie kontrowersyjnych organizacji, takich jak Stowarzyszenie Pravda, Fundacja Digital Poland, Razem przeciw dezinformacji i inne, pokazuje, że mamy do czynienia z zorganizowaną akcją lobbingową, mającą na celu ograniczenie wolności słowa w Internecie.
Podsumowanie: Czas rozliczyć Demagoga
Decyzja Mety to szansa na oczyszczenie przestrzeni informacyjnej z cenzorskich zapędów organizacji takich jak Demagog. Nadszedł czas, aby rozliczyć tę organizację z jej dotychczasowej działalności i ujawnić jej prawdziwe motywacje. Społeczeństwo zasługuje na rzetelną informację, a nie na propagandę serwowaną pod płaszczykiem „weryfikacji faktów”. Apel Demagoga do rządu powinien spotkać się ze stanowczym odrzuceniem, a nie z przychylnością. Wolność słowa jest wartością nadrzędną i nie może być ograniczana przez samozwańczych „strażników prawdy”.